Itotal(10/350) w oznaczeniach ograniczników przepięć DC – czyli jak nabić w butelkę nieświadomego konsumenta.


W obecnych czasach nikomu, zwłaszcza profesjonalistom, nie trzeba tłumaczyć jak ważną rolę w instalacjach elektrycznych odgrywają ograniczniki przepięć. Właściwie dobrane chronią instalację elektryczną, urządzenia przez nią zasilane oraz ludzi przed skutkami przepięć, na przykład w wyniku uderzenia pioruna. Bezpośrednim skutkiem przepięcia jest pojawienie się w wewnętrznej instalacji budynku bardzo wysokich prądów o wyjątkowo niszczycielskim charakterze.
Projektanci i instalatorzy dobierając urządzenie które w najwyższym stopniu spełni wymagania danego projektu lub budowanej instalacji, bazują na informacjach o parametrach i właściwościach produktu podawanych przez producentów lub dostawców, zakładając, że informacje te są prawdziwe i odpowiednio zweryfikowane. Podobnie jest w odniesieniu do inwestorów bądź instytucji które na podstawie posiadanych projektów kupują, organizując przetargi lub z wolnej ręki, sprzęt konieczny do wykonania inwestycji.
W niniejszym artykule pragniemy zwrócić uwagę zarówno profesjonalistów ale też szczególnie osób bez wykształcenia elektrycznego, na praktyki niektórych producentów i dostawców które mogą wprowadzać w błąd co do faktycznych parametrów oferowanych ograniczników przepięć a w konsekwencji zastosowania niewłaściwych urządzeń. Co za tym idzie, ryzyka uszkodzenia mienia jak i sprowadzenia stanu zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi.
W ostatnich latach nastąpił duży wzrost inwestycji w odnawialne źródła energii, w tym w instalacje fotowoltaiczne. Spowodowało to lawinowy wzrost zainteresowania, a co za tym idzie sprzedaży, fotowoltaicznych ograniczników przepięć. Zdecydowana większość dostawców oferuje produkty dobrej jakości. Zarówno nazewnictwo jak i dane podawane w dokumentacji technicznej czy na produktach, oddają rzeczywiste parametry wyrobów, a osoby dokonujące wyboru na ich podstawie nie powinny mieć wątpliwości czy ten konkretny ogranicznik spełni ich oczekiwania. Jednak, są firmy które wykorzystując koniunkturę oraz często mniejszą świadomość potencjalnych kupujących, nazywają i prezentują swoje wyroby w sposób który może doprowadzać do błędnych wyborów i zastosowania produktów niezgodnych z projektem lub niespełniających wymagań danej instalacji.
Przykładem może być firma która oferuje produkt o nazwie „Ochronnik przepięć fotowoltaiczny DC klasy T1T2 (B+C) 3P 1200V 12,5kA Green”. Jest to jeden z wielu ograniczników oferowanych prze tego dostawcę. Zgodnie z deklaracją zgodności UE zamieszczoną na stronie internetowej, ogranicznik ten jest zgodny z wymogami dyrektywy niskonapięciowej UE LVD/2014/35/UE oraz z normą zharmonizowaną PN EN 61643-31:2019-07, spełnia wymogi stawiane ogranicznikom w klasach T1 i T2. Nie wchodząc w szczegóły techniczne, jednym z najważniejszych parametrów opisujących ochronnik w klasie T1 i T1T2 jest prąd impulsowy, który podaje zdolność ochronnika do odprowadzenia prądu odpowiadającego energią bezpośredniemu doziemnemu wyładowaniu piorunowemu podczas zadanego w trakcie testów impulsu. Prąd impulsowy oznaczany jest jako Iimp i podawany jest w jednostkach kA.
W tym miejscu trzeba wspomnieć, że przywołana przez tą firmę w deklaracji zgodności UE norma PN EN 61643-31:2019-07 odnosi się do ograniczników na prąd stały, czyli DC i ma swoją normę bazową IEC 61643-11:2011, w której dokładnie określono parametry jakie muszą spełniać wszystkie ochronniki przepięć, wymagane oznaczenia i sposoby przeprowadzania testów.
W rozdziale 8.1.1 w tabeli 6, norma IEC 61643-11:2011 wskazuje impuls 10/350μs jako jeden z możliwych do stosowania w testach do stwierdzenia czy dany ochronnik faktycznie spełnia deklarowany przez producenta Iimp. Większość producentów, jeśli testuje swoje ochronniki impulsem 10/350μs, dla pokreślenia tego faktu stosuje oznaczenie Iimp(10/350μs), np. Iimp(10/350μs): 12,5 kA. I tutaj należy podkreślić jedną bardzo ważną dla tej sprawy rzecz: dla ochronników w klasie T1 norma PN EN 61643-31:2019-07
w rozdziale 6.1.1.2 (który koresponduje z rozdziałem 7.1.1 normy bazowej IEC 61643-11:2011 ) nakłada na producenta bezwzględny obowiązek podania w sposób trwały na produkcie, wartości prądu Iimp na każdy biegun ochronnika, co znaczy że konstrukcja każdego bieguna i znajdującego się w nim elementu roboczego (warystora, iskiernika, odgromnika gazowego, diody dwukierunkowej i innych) musi zapewnić przepływ deklarowanego impulsu prądowego bez uszkodzenia ochronnika. Im wyższa wartość prądu impulsowego tym wyższa i lepsza ochrona i tym wyższa cena ochronnika. W związku z tym, w obrocie rynkowym przyjęło się, że w nazwach ochronników przepięć typu T1 lub T1T2 podaje się wartość prądu Iimp, po to aby jednoznacznie poinformować kupującego z jakim produktem ma do czynienia.
Zgodnie z tym co zostało napisane wcześniej, firma ta oferuje między innymi ochronnik o nazwie „Ochronnik przepięć fotowoltaiczny DC klasy T1T2 (B+C) 3P 1200V 12,5kA Green”. Nazwa sugeruje kupującemu, że chodzi o ogranicznik przepięć na prąd stały DC, do instalacji fotowoltaicznych, spełniający wymogi klasy T1 i T2, z prądem Iimp 12,5 kA na biegun. Trzeba podkreślić, że w nazwie nie ma podanej frazy „Iimp 12,5kA”, jednak mając na uwadze to co wcześniej napisano o przyjętym na rynku nazewnictwie oraz wymogu normy, użycie w nazwie wartości w kA (kiloamper) jednoznacznie powinno sugerować jakiemu prądowi Iimp na biegun odpowiada ochronnik. Po szczegółowym przeanalizowaniu informacji podanych na produkcie okazuje się, że w odniesieniu do tego ogranicznika przepięć, stosowanie w nazwie wartości 12,5kA jest, oględnie mówiąc, nieuzasadnione.

http://www.lcpoland.com/wp-content/uploads/2023/11/green.png

Zdjęcie 1

http://www.lcpoland.com/wp-content/uploads/2023/11/green-montaz.png

Zdjęcie 2

Na zdjęciu 1 pokazany jest panel przedni produktu „Ochronnik przepięć fotowoltaiczny DC klasy T1T2 (B+C) 3P 1200V 12,5kA Green” , a na zdjęciu 2 detal z karty katalogowej tego ochronnika zamieszczonej na stronie internetowej ze schematem podłączenia ochronnika.
Z informacji drukowanych na produkcie (Zdjęcie 1) wynika, że umieszczony w nazwie parametr 12,5 kA nie określa wartości prądu impulsowego Iimp, a parametr Itotal(10/350). Aby wyjaśnić co oznacza Itotal należy znowu spojrzeć do norm. W rozdziale 3.1.38 normy na którą powołuje się firma podano, że Itotal określa prąd płynący przez przewód uziemiający wielopolowego ochronnika przepięć w czasie testu całkowitego prądu wyładowczego. Jak Itotal(10/350) 12,5 kA należy rozumieć w odniesieniu do omawianego przykładu? W taki sposób, że (patrząc na schemat pokazany na Zdjęciu 2) środkowy moduł powinien umożliwić przepływ prądu całkowitego o wartości 12,5kA, o impulsie 10/350μs, do uziemienia i nie spowodować przy tym uszkodzenia ochronnika. Czy jest to możliwe? Otóż z analizy wszystkich podanych przez firmę informacji, zarówno na produktach jak i w kartach katalogowych, wynika że nie. Okazuje się, że kilka linijek poniżej parametru Itotal(10/350) 12,5 kA, została jednak podana wartość Iimp(10/350) i jest to 6,25 kA na biegun, również na moduł środkowy (Zdjęcie 1) który, jeśli prawdziwym miałby być Itotal(10/350) 12,5 kA, to zgodnie ze schematem na produkcie i definicją zawartą w normie, powinien umożliwić przepływ do przewodu uziemiającego impulsu prądowego o wartości 12,5 kA, czyli dwa razy większego niż deklarowana na nim wartość Iimp. Należy domyślać się, że podając parametr Itotal(10/350) dostawca ten postanowił przekonać kupującego, że oferuje ochronnik przez który może przepłynąć prąd impulsowy Iimp 12,5kA ale który jest sumą prądów Iimp(10/350)=6,25 kA przepływających przez każdy z biegunów DC+ i DC-. Jednak biorąc pod uwagę schemat wg którego ochronnik jest zbudowany (Zdjęcie 2), to jakikolwiek przepływ impulsu prądowego o wartości 12,5kA przez tak skonstruowany ochronnik spowoduje jego zniszczenie. I nie ma znaczenia, czy impuls 12,5 kA przejdzie przez jeden biegun powodując jego natychmiastowe zniszczenie,czy przez dwa po 6,25 kA, bo w tej sytuacji zniszczeniu ulegnie środkowy moduł odprowadzający zsumowany impuls 12,5 kA do uziemienia, bo ten moduł, jak już wcześniej wspomniano, również może przepuścić prąd impulsowy Iimp(10/350) nie większy niż 6,25 kA.
Przeglądając stronę internetową okazuje się, że taki sam mechanizm swoistej dezinformacji konsumentów zarówno w odniesieniu do nazw jak i prezentowanych na produktach parametrów firma ta stosuje do innych wprowadzanych na rynek ochronników DC, na przykład w „Ochronnik przepięć fotowoltaiczny DC klasy T1T2 (B+C) 3P 1200V 12,5kA Red” czy „ Ochronnik przepięć fotowoltaiczny DC klasy T1T2 (B+C) 3P 1200V 14kA”
Należy jeszcze przyjrzeć się, co mówią wymienione wcześniej normy odnośnie podawania przez producentów wartości Itotal w odniesieniu do wielopolowych ochronników przepięć. Zarówno w normie PN EN 61643-31:2019-07, rozdział 6 jak i w normie bazowej IEC 61643-11:2011 w rozdziale 7 wskazano, że podawanie Itotal dla ochronników wielopolowych nie jest obligatoryjne a sam parametr jest określany jako dodatkowy. Jeśli jest deklarowany przez producenta, to jego wartość powinna zostać sprawdzona odpowiednim testem szczegółowo opisanym w rozdziale 8.7.1 normy IEC 61643-11:201 i podana np. w karcie katalogowej. Norma nie wskazuje i nie wymaga podawania Itotal jako nadruk na produkcie. Taki obowiązek norma nakłada, jak już wcześniej napisano, w odniesieniu do wartości Iimp. Przeglądając dokumentacje techniczne i reklamowe innych producentów ochronników w klasach T1 i T1T2 można zauważyć, że niektórzy podają sumę prądów impulsowych jakie mogą przepłynąć przez poszczególne pola (bieguny) ochronnika przepięć, jednak praktyka taka dotyczy głównie ochronników na prąd przemienny AC i o odpowiedniej konstrukcji. Co ważne, sumy prądów impulsowych Itotal nie są podawane w nazwach produktów. Nie są też drukowane na obudowach ograniczników.

Przytoczone wyżej fakty jednoznacznie pokazują, że niektóre firmy poprzez umiejętne skojarzenie parametrów Itotal(10/350) oraz Iimp(10/350) mają na celu takie zmanipulowanie informacji na temat swoich produktów aby wytworzyć u zainteresowanych podmiotów przekonanie, że mają do czynienia z produktami o lepszych parametrach niż mają w rzeczywistości, że właśnie te produkty spełniają ich oczekiwania, a w konsekwencji skłonić ich do zakupu. Tymczasem faktyczne parametry tych produktów znacznie odbiegają od sugerowanych a same ochronniki są o klasę niższe.
Poza aspektem szkody która może być wyrządzona w wyniku stosowania tych urządzeń jest jeszcze aspekt finansowy. Jest oczywiste, że kupujący płacąc cenę za taki produkt przepłaca, a sprzedający uzyskuje całkowicie nieuzasadniony profit. Urządzenia o parametrach rzeczywistych a nie tych zmanipulowanych, są dostępne na rynku po znacznie niższych cenach.
Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt, otóż prezentowane powyżej ograniczniki przepięć są osiągalne przez osoby fizyczne w sklepie internetowym tej firmy i na internetowych portalach sprzedażowych. Z oczywistych względów odbiorcy indywidualni są szczególnie narażeni na wprowadzenie w błąd, nie mając odpowiedniej wiedzy łatwo przyjmują za pewnik to co podsuwa im sprzedający. Tym bardziej, że na swoich materiałach firma reklamuje się jako „specjalista od systemów ochrony antyprzepięciowej”. Z informacji posiadanych przez nas wynika, że produkty te są sprzedawane również bezpośrednio do hurtowni elektrycznych i firm montujących instalacje fotowoltaiczne. Należy jednak założyć, że finalnie, ze względu na sugerowane parametry elektryczne, w zdecydowanej większości trafiają do indywidualnych domowych instalacji fotowoltaicznych.
Zastosowanie, nawet nieświadome, produktów niezgodnych z projektem, może być powodem wielu problemów. Nie bez znaczenia jest osobista odpowiedzialność osób które dopuszczają daną instalację do eksploatacji oraz polityka firm ubezpieczeniowych, które wykorzystują argument zastosowania niezgodnych z projektem bądź wymogami technicznymi komponentów do unikania odpowiedzialności odszkodowawczej.

Na koniec można zadać pytanie: czy dla osiągnięcia jednego z celów prowadzenia działalności gospodarczej, czyli SPRZEDANIA JAK NAJWIĘCEJ, wszystkie chwyty są dozwolone, bez względu na interes i bezpieczeństwo kupującego i choćby elementarną przyzwoitość biznesową? Trudno nie odnieść wrażenia, że taką zasadą kieruje się dostawca prezentowanych powyżej ograniczników przepięć. Na pierwszy rzut oka wydaję się, że wszystko jest w porządku. Prawo prawdopodobnie nie zostało złamane, przecież nikt niczego nie zataja, a jedynie pokazuje w wygodny dla siebie sposób. Jednak, czy tak faktycznie jest? Czy nie należałoby na te przypadki spojrzeć przez pryzmat ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, gdzie w art. 10 określono, że czynem nieuczciwej konkurencji jest takie oznaczenie towarów albo jego brak, które może wprowadzić klientów w błąd co do pochodzenia, ilości, jakości, składników, sposobu wykonania, przydatności, możliwości zastosowania, naprawy, konserwacji lub innych istotnych cech towarów, a także zatajenie ryzyka, jakie wiąże się z korzystaniem z nich.
Jakkolwiek by nie oceniać argumentów jakich chwytają się dostawcy, to w odniesieniu do tak istotnych elementów instalacji jakimi są ograniczniki przepięć, nie można powiedzieć, że „nabicie w butelkę” będzie jedyną konsekwencją kupna przez nieświadomego klienta produktu o parametrach odbiegających od sugerowanych.